wtorek, 8 grudnia 2015

The Lucky One by Nicholas Sparks

The Lucky One by Nicholas Sparks


Przyznam, że czytanie w oryginale N. Sparksa jest całkiem przyjemne. Z pewnością przy tłumaczeniu coś tam umyka, tak zawsze jest, akurat tego nie da się uniknąć ;).

Może ponarzekam na początek, ALE na sam film, a raczej na to co widziałam w trailerze, a co praktycznie dużoooo mówi o samym filmie. Tak, więc... tak dobrali aktorów, że babka, która gra Beth niestety wygląda troszkę dojrzalej, niż sam Logan i to zasługa Z. Efrona, bo nawet jak bardzo będą się starali zrobić z niego macho i takiego bardziej męskiego, to no cóż taki jego urok, że ma chłopięcą twarz i nic na to się nie poradzi. A w książce byli chyba nawet w tym samym wieku (a przynajmniej różnica była mała) i sam Logan był opisany tak, że był przystojny, ale zarazem i zwyczajny (miał dłuższe włosy), a nie tam wymuskany czy cuś mięśniak a la z rozkładówki dla pań czy jak sexy ogrodnik, bo tutaj (film) to tak wygląda i no proszę, nie uwierzę ani jednej kobitce, która mi powie, że ogląda film dla samej historii ;), bo jest na kim oko zawiesić :P. I ja może kiedy tam  obejrzę film, ale by te oko pocieszyć ;), bo historia opisana w książce z pewnością PRZEBIJE(A) tę na ekranie.

Co do samej historii, to jest ona dość przewidywalna i nie trzeba być wróżką, żeby wysunąć taki wniosek, że dwójka bohaterów się zakocha i tylko czekać na wielkie BUM, kiedy ONA dowie się o ZDJĘCIU. I tak było w moim przypadku, ALE, że samą opowieść dobrze się czytało (z malutkimi wyjątkami - lekkie przynudzanie się wkradło, ale nie dużo) i sam podział książki na danie głosu 3em bohaterom był fajny. Przyznam, że lubiłam kiedy dochodziła do głosu Beth (kobiece spojrzenie) i Logan (czasami rzeczy związane z wojskiem mnie przynudzały, ale później dostrzegłam, że były ważne), a nie cierpiałam kiedy dawano głos jej EX-mężowi - co za typ :/ - nie dość, że podglądacz to wyzyskiwał biednego syna i nie kochał go za to jaki jest, tylko miał swoje chore oczekiwania do tego jaki powinien być chłopak w jego oczach i jeszcze jaki z niego pies ogrodnika. Irytowało mnie, gdy czytałam jego wynurzenia, ALE bądź co bądź niby w głębi serca kochał swojego syna, tylko nie potrafił tego okazać, aż.... tutaj się dowiedziecie z samej lektury :).

STRONA TECHNICZNA: hmm tak na poziomie bliskim zaawansowanym, bo były momenty jak np. opisy natury, które mogą sprawiać problem i czasami słownictwo, więc lepiej być bliżej tego poziomu, by czerpać całą przyjemność z lektury.

Podsumowując, czy Logan miał SZCZĘŚCIE czy BYŁO to PRZEZNACZENIE czy NIE? Tego musicie się sami dowiedzieć sięgając po książkę i zachęcam sięgnąć po oryginał, bo WARTO :) . Muszę przyznać, że czerpałam większą przyjemność, niż czytając Sparksa po Polsku ;).

Ocena: 9/10

Jedna gwiazdka mniej za samą przewidywalność, bo tak to nie mam nic do zarzucenia ;). 
POLECAM!!! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz