środa, 22 lutego 2017

Toxic (Ruin #2) by Rachel Van Dyken

Toxic (Ruin, #2) by Rachel Van Dyken


A oto mój lipcowy grzeszek z którego się "spowiadam" pod koniec lutego 2017r ;)

Nie będę ściemniać, że pamiętam fabułę wzdłuż i wrzesz, bo tak nie jest ;). Pamięć to rzecz ulotna. Mogę jednak rzec, że cieszyłam się bardzo, że drugi tom z cyklu Ruin skupił się właśnie na Gabe'ie :D. Miałam wtedy przeczucie, że będzie on bardziej intrygującą i fajniejszą postacią niż sam Wes. I nie myliłam się. A uśmiechałam się pod nosem, gdy sam Gabe pomimo przyjaźni z nim, nie potrafił czasami wytrzymać z panem "idealnym" i też podzielał moją opinię do "rzygania tęczą" ;), gdy Wes wkraczał na scenę. W końcu NIKT nie jest idealny, a z tym idealizowaniem Wesa to pisarka przesadziła wg. mnie. Ale, ale wracając do tematu to Gabe mnie kupił, Saylor sama tak średnio, ALE jako kobita dla Gabe'a jak najbardziej była w porządeczku :). Aaa no i samo sięgnięcie po oryginał robiło różnicę, bo język angielski ma to do siebie, że bywa tak, że przekład "umniejsza" historię, bo po prostu w języku polskim niektóre zwroty, wyrażenia brzmią bardziej prosto, nie wspominając o samych powtórzeniach z czym niejednemu tłumaczowi dają się we znaki :). A tak czytając oryginał było zarówno lekko jak i przyjemnie. Nie jest to może jakaś wielce druzgocąca duszę historia, ALE przyjemnie mi się ją czytało i kiedy tam sięgnę po 3ecią część.

STRONA TECHNICZNA: język na poziomie leciutko średnio-zaawansowanym.

Ocena: 7/10  Nie powaliło mnie na kolana, ALE było przyjemnie :).

POLECAM!!!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz